Pages sur ce sujet: [1 2] > | Tłumaczenia ustne - jak się wkręcić? Auteur du fil: Krzysztof Pawliszak
|
Witam serdecznie.
Jest to chyba mój pierwszy post w polskim dziale forum proz.com dlatego pragnę się z Wami wszystkimi
Na proz.com zarejestrowany jestem, o ile dobrze pamiętam, od przeszło 2 lat, z kolei w tłumaczeniach pracuję od roku. Wcześniej wykonywałem, i nadal wykonuję, tłumaczenia dla organizacji pozarządowych zatem wolontariat, ani praca za pieniądze nie są mi obce.
Dotychczas jednak głównie skupiałem się tylko na tłumaczeniach pisemn... See more Witam serdecznie.
Jest to chyba mój pierwszy post w polskim dziale forum proz.com dlatego pragnę się z Wami wszystkimi
Na proz.com zarejestrowany jestem, o ile dobrze pamiętam, od przeszło 2 lat, z kolei w tłumaczeniach pracuję od roku. Wcześniej wykonywałem, i nadal wykonuję, tłumaczenia dla organizacji pozarządowych zatem wolontariat, ani praca za pieniądze nie są mi obce.
Dotychczas jednak głównie skupiałem się tylko na tłumaczeniach pisemnych. Obecnie studiuję Filologię Angielską ze specjalizacją tłumaczeniową (kończę I rok MA), w ramach której mam tłumaczenia ustne. Muszę przyznać, że czuję się w tym co raz lepiej i chciałbym oprócz zajęć na uniwersytecie, plus ćwiczeń w domu spróbować czegoś prawdziwego. Z własnego doświadczenia wiem, że praca w ramach wolontariatu daje dużo. I o ile zapotrzebowania na pisemne tłumaczenia istnieje niemal w każdej organizacji, o tyle trudno jest mi znaleźć organizację, która by potrzebowała tłumacza ustnego (co oczywiście jest zrozumiałe, bo wiąże się teoretycznie z większymi kosztami jeśli zechcą pokryć koszt podróży). W grę wchodzi także tłumaczenie przez Skype/telefon.
Czy macie może jakieś propozycje/wskazówki dotyczące tego gdzie najlepiej szukać, tak żeby dobrze zacząć ten etap? Jakieś adresy, pomysły, lub coś z własnego doświadczenia?
Rozważam też próbę znalezienia oferty przez proz, chociaż zdaję sobie sprawę, że bez jakiegokolwiek doświadczenia (czy referencji) może zakończyć się to fiaskiem. Skok na głęboką wodę - co w moim przypadku jest jak najbardziej możliwe Dodam, że jeszcze nie mam pełnego członkostwa na proz.com ale zamierzam wykupić je w najbliższym czasie: to na pewno dobra inwestycja w siebie.
Byłbym wdzięczny za wskazówki. Tym bardziej, że w przyszłym roku wyjeżdżam na praktyki w ramach programu Erasmus do agencji tłumaczeniowej i warto byłoby mieć za sobą już pierwsze kroki w tłumaczeniach ustnych.
Serdecznie pozdrawiam,
KP ▲ Collapse | | | Skok na głęboką wodę | May 17, 2011 |
bez żadnego doświadczenia to bardzo ryzykowne podejście.
Łatwo może skończyć się kompromitacją, a opinie w środowisku rozchodzą się szybko i tak można sobie zrobić krzywdę na lata.
Poszukaj na forach dyskusji o tym, jak tłumacze ustni zdobywali wiedzę teoretyczną i praktyczną. Można tam znaleźć wiele wskazówek, tym cenniejszych, że bazują one na latach pracy i doświadczeń.
P.S. Co to za pisownia "Filologię Angielską"? Coś się... See more bez żadnego doświadczenia to bardzo ryzykowne podejście.
Łatwo może skończyć się kompromitacją, a opinie w środowisku rozchodzą się szybko i tak można sobie zrobić krzywdę na lata.
Poszukaj na forach dyskusji o tym, jak tłumacze ustni zdobywali wiedzę teoretyczną i praktyczną. Można tam znaleźć wiele wskazówek, tym cenniejszych, że bazują one na latach pracy i doświadczeń.
P.S. Co to za pisownia "Filologię Angielską"? Coś się zmieniło w ortografii?
A. ▲ Collapse | | | Obserwuj kulturę | May 17, 2011 |
Podobnie jak przedmówca uważam, że nie ma co skakać na głęboką wodę i angażować się w specjalistyczne tłumaczenia ustne - zresztą oferty na Proz to często tłumaczenia medyczne, czy przysięgłe.
Proponuję zamiast tego rozwijać pasję filmową i dalej zajmować się mediami - skontaktować się z miejscowymi instytucjami kultury. Łatwiej o stawianie pierwszych kroków w takich kręgach, łatwiej na przykład o "nieformalną atmosferę" podczas spotkań wymagających... See more Podobnie jak przedmówca uważam, że nie ma co skakać na głęboką wodę i angażować się w specjalistyczne tłumaczenia ustne - zresztą oferty na Proz to często tłumaczenia medyczne, czy przysięgłe.
Proponuję zamiast tego rozwijać pasję filmową i dalej zajmować się mediami - skontaktować się z miejscowymi instytucjami kultury. Łatwiej o stawianie pierwszych kroków w takich kręgach, łatwiej na przykład o "nieformalną atmosferę" podczas spotkań wymagających tłumaczenia. Nie ma co szarżować.
I też polecam przejrzenie dyskusji stricte o tłumaczeniach ustnych - kopalnia wiedzy.
Ag. ▲ Collapse | | |
Andrzej Lejman wrote:
P.S. Co to za pisownia "Filologię Angielską"? Coś się zmieniło w ortografii?
A.
W ortografii wszystko po staremu. Najpierw napisałem skrótem FA, który później rozwinąłem zapomniawszy o zmianie pierwszych liter. Już się poprawiam: filologię angielską.
W odpowiedzi na "głęboką wodę". Nie do końca miałem na myśli to, że podjąłbym się tłumaczeń specjalistycznych. Szaleńcem aż takim nie jestem. Na aż tak głęboką wodę bym się nie decydował. Zgadzam się, że gdybym za pierwszym razem zaraził się do tłuczeń lub zraził potencjalnych klientów wówczas rzeczywiście wszystko zakończyło by się klapą na długie lata.
Obecnie przeglądam na bieżąco fora i blogi tłumaczy ustnych i przyznaję, że są kopalnią wiedzy i wskazówek, których trudno znaleźć w podręcznikach czy w ramach zajęć. Doświadczenie robi swoje.
Chciałbym się jednak także skupić na takim wchodzeniu w tłumaczenia ustne krok po kroku. Tak jak p. Agnieszka wspomniała odpowiednie są na tym etapie są bardziej nieformalne spotkania, ale tak jak napisałem, trudno jest znaleźć oferty. A jak p. Andrzej wspomniał, bez doświadczenia ryzyko nawet przy teoretycznie prostej tematyce może być wielkie.
Podążając za sugestią p. Agnieszki spróbuję nawiązać kontakt z instytucjami kultury. Swoją drogą, w czwartek wybieram się "podglądać" tłumacza w czasie lubelskiego festiwalu Kody. | |
|
|
Specjalizacja | May 18, 2011 |
Dwa przykłady tłumaczeń ustnych:
- spotkanie zarządów dwóch firm, dotyczy ustalenia warunków prawnych i finansowych dla wzajemnego objęcia udziałów. Udział biorą ekonomiści i prawnicy.
- szkolenie operatorów obrabiarki sterowanej numerycznie. Udział biorą inżynierowie i technicy.
Jesteś studentem filologii angielskiej. Czy masz wiedzę w którejś z wymienionych dziedzin? Przypuszczam, że nie. Możesz mieć, gdy przez co najmniej kilka lat będzi... See more Dwa przykłady tłumaczeń ustnych:
- spotkanie zarządów dwóch firm, dotyczy ustalenia warunków prawnych i finansowych dla wzajemnego objęcia udziałów. Udział biorą ekonomiści i prawnicy.
- szkolenie operatorów obrabiarki sterowanej numerycznie. Udział biorą inżynierowie i technicy.
Jesteś studentem filologii angielskiej. Czy masz wiedzę w którejś z wymienionych dziedzin? Przypuszczam, że nie. Możesz mieć, gdy przez co najmniej kilka lat będziesz czytał literaturę i wykonasz co najmniej kilkanaście dużych tłumaczeń pisemnych - oczywiście, o ile takie zagadnienia w ogóle są dla ciebie interesujące, bo, jeżeli cię nie interesują, to nie wtłoczysz wiedzy na siłę do pamięci. W czasie tłumaczenia ustnego musisz mieć całą wiedzę w głowie, a nie w komputerze, bo na korzystanie z komputera i słowników nie ma czasu. W idealnym przypadku otrzymałbyś wydruk referatu i tłumaczył na przemian z prelegentem, który nie odchodzi od napisanego tekstu, ale nie licz na takie szczęście. Z reguły prelegent mówi z głowy, a wielu słuchaczy porozumiewa się po angielsku tylko niewiele gorzej niż ty, chociaż nie są absolwentami filologii, natomiast znają omawiane zagadnienia na pewno lepiej niż ty, bo od kilkunastu lat pracują w danej dziedzinie i są specjalistami. Niekiedy dochodzi jeszcze taki czynnik, że prelegent nie umie współpracować z tłumaczem i leci swoim tekstem prawie bez oddechu przez trzy minuty nie pozostawiając czasu na tłumaczenie.
Piszę nie po to, aby cię zniechęcić i zdołować, ale żebyś wiedział, jak wygląda praktyka.
W tej chwili szukaj szansy przy takich imprezach jak Euro 2012, międzynarodowe kongresy, itp. Potrzebni będą przewodnicy, pracownicy punktów informacyjnych, recepcji, itp. Dopóki jesteś studentem, masz znikome szanse na bardziej stałe zatrudnienie w jakiejkolwiek organizacji czy instytucji. Na ustne tłumaczenia specjalistyczne w ogóle nie licz, bo jesteś zbyt młody i nie masz doświadczenia, nikt by ci nie zaproponował. Najpierw musisz popracować i nauczyć się.
O tłumaczeniu przez telefon nie wypowiadam się. Przeglądaj oferty pracy zamieszczane na ProZie przez agencje tłumaczeń, patrz na wymagania w stosunku do tłumacza.
Życzę powodzenia.
AM
[Zmieniono 2011-05-18 07:47 GMT] ▲ Collapse | | | PAS Local time: 04:54 polonais vers anglais + ... Szanowni Państwo | May 18, 2011 |
Włącz dowolny nius w telewizji lub w radiu.
Tłumacz symultanicznie na angielski materiał podawany przez dziennikarza. Nagrywaj tłumaczenie. Potem odsłuchaj i oceń. Materiał oryginalny też ewentualnie nagrywasz jako "odniesienie".
To samo z angielskiego na polski - musiałbyś złapać z internetu jakieś BBC.
Tak samo konsekutywne. Posłuchaj czyjejś wypowiedzi przez 30 sekund/ 1 minutę/ 3 minuty. Przetłumacz.
Tu już musisz nagrać wypowiedź oryginaln... See more Włącz dowolny nius w telewizji lub w radiu.
Tłumacz symultanicznie na angielski materiał podawany przez dziennikarza. Nagrywaj tłumaczenie. Potem odsłuchaj i oceń. Materiał oryginalny też ewentualnie nagrywasz jako "odniesienie".
To samo z angielskiego na polski - musiałbyś złapać z internetu jakieś BBC.
Tak samo konsekutywne. Posłuchaj czyjejś wypowiedzi przez 30 sekund/ 1 minutę/ 3 minuty. Przetłumacz.
Tu już musisz nagrać wypowiedź oryginalną, żeby móc ocenić, ile Ci uciekło.
Na tej podstawie zobaczysz jak to jest w zaciszu własnego mieszkania.
Uzupełniając uwagi Andrzeja:
Tam, na sali, różne rzeczy mogą się dziać. Czasami można przerwać wypowiedź, żeby nadgonić z tłumaczeniem. Czasami nie.
Czasami ktoś pięknie mówi pod tłumacza, robi pauzy, pomaga. Czasami ktoś bełkocze niepełnymi zdaniami, gubi wątek, zaczyna (mój ulubiony przypadek) zdanie pod jedną myśl, a kończy inną, co powoduje, że musisz przetłumaczyć całą kwestię od zera, bo inaczej stanie się niezrozumiała. A tamten oczywiście dalej gada swoje.
Czasami ktoś po prostu bełkocze i go najnormalniej nie rozumiesz i koniec.
Mam nadzieję, że tłumaczenia szkolenia obrabiarki sterowanej numerycznie byś po prostu nie wziął ▲ Collapse | | | Inna propozycja | May 18, 2011 |
Krzysztof, nie jestem tłumaczką ustną, ale przyszedł mi do głowy taki pomysł. Zgłoś się do Informacji Turystycznej w swoim mieście i zostaw tam swoje namiary jako kogoś, kto w wolnym czasie chętnie potłumaczy dla zagranicznych turystów, gdyby ci chcieli coś załatwić i potrzebowali tłumaczenia. To mogą być krótkie i proste zlecenia, może nawet bezpłatne albo płatne "co łaska", ale na jakiś czas mogą być dobrą praktyką, w trakcie której będziesz miał zapewne konta... See more Krzysztof, nie jestem tłumaczką ustną, ale przyszedł mi do głowy taki pomysł. Zgłoś się do Informacji Turystycznej w swoim mieście i zostaw tam swoje namiary jako kogoś, kto w wolnym czasie chętnie potłumaczy dla zagranicznych turystów, gdyby ci chcieli coś załatwić i potrzebowali tłumaczenia. To mogą być krótkie i proste zlecenia, może nawet bezpłatne albo płatne "co łaska", ale na jakiś czas mogą być dobrą praktyką, w trakcie której będziesz miał zapewne kontakt z różnymi tematykami, różnymi akcentami, a co najważniejsze - stale tak tłumacząc, wypracujesz sobie w mózgu odpowiednie połączenia neuronowe, czy jak to się określa, dzięki którym tłumaczenie staje się pewnego rodzaju automatyzmem i poczujesz się w tym działaniu pewniej. Wówczas będziesz mógł przyjmować coraz trudniejsze i ambitniejsze zlecenia. No i przede wszystkim warto równocześnie sporo tłumaczyć pisemnie, nawet na własne potrzeby. Np. interesuje Cię dodatkowo, powiedzmy archeologia - wówczas znajdź kilka tekstów w internecie z tej dziedziny i przetłumacz je. Możesz też tłumaczyć interesujące Cię hasła w Wikipedii. Jest ryzyko, że nie będą one idealnie przetłumaczone, ale charakter Wikipedii sprawia, że nieścisłości są dosyć szybko korygowane przez znawców tematu. Przy tej okazji nie tylko poznasz fachowe słownictwo z danej dziedziny i nabędziesz wprawy w tłumaczeniu, ale również możesz mieć poczucie, że zrobiłeś coś nie tylko dla siebie, ale i dla innych. ▲ Collapse | | | Letra Pologne Local time: 04:54 anglais vers polonais + ...
To doskonała forma, żeby siebie sprawdzić. System jest banalnie prosty. Wybierasz imprezę poświęconą branży ogólnej lub dość łatwej do opanowania (np. wybrane sektory budownictwa). Zdobywasz od organizatora listę wystawców i piszesz do wszystkich, którzy mogą potrzebować pomocy tłumacza - zawsze jest taka grupa, która dopiero zamierza zdobyć nasz rynek. Kiedy ktoś odpowie, możesz negocjować cenę dniówki i inne szczegóły obsługi językowej. Jeśli zrobisz to odpowiedni... See more To doskonała forma, żeby siebie sprawdzić. System jest banalnie prosty. Wybierasz imprezę poświęconą branży ogólnej lub dość łatwej do opanowania (np. wybrane sektory budownictwa). Zdobywasz od organizatora listę wystawców i piszesz do wszystkich, którzy mogą potrzebować pomocy tłumacza - zawsze jest taka grupa, która dopiero zamierza zdobyć nasz rynek. Kiedy ktoś odpowie, możesz negocjować cenę dniówki i inne szczegóły obsługi językowej. Jeśli zrobisz to odpowiednio wcześnie, może nawet pomożesz im przygotować ulotki na targi. Dzięki temu masz praktykę zawodową, poznasz słownictwo z danej branży, masz potencjalnego przyszłego klienta, a do tego zarobisz. W czasie moich studiów tak właśnie robiłem i zawsze się udawało - pamiętaj, że na 100 potencjalnych klientów wystarczy Ci jeden, bo więcej i tak na targach nie obsłużysz. ▲ Collapse | |
|
|
Panie Andrzeju- dziękuję za słuszną uwagę. Na budownictwie nie znam się kompletnie i rzecz jasna nie brnąłbym w tego typu tematy. Bez wiedzy nawet najlepsze zdolności językowe nie wystarczą.
W ramach zajęć na uniwersytecie mamy tłumaczenia w biznesie i wiem jak ciężko jest nawet po dobrym przygotowaniu teoretycznym stosować odpowiednie ekwiwalenty. Z resztą robiąc tłumaczenia pisemne również nie podejmuję się tematów, o których nie mam pojęcia.
O E... See more Panie Andrzeju- dziękuję za słuszną uwagę. Na budownictwie nie znam się kompletnie i rzecz jasna nie brnąłbym w tego typu tematy. Bez wiedzy nawet najlepsze zdolności językowe nie wystarczą.
W ramach zajęć na uniwersytecie mamy tłumaczenia w biznesie i wiem jak ciężko jest nawet po dobrym przygotowaniu teoretycznym stosować odpowiednie ekwiwalenty. Z resztą robiąc tłumaczenia pisemne również nie podejmuję się tematów, o których nie mam pojęcia.
O Euro '12 myślę cały czas i czekam na otwarcie zgłoszeń dla wolontariuszy.
Staram się codziennie ćwiczyć tłumaczenia nawet pomijając to co mamy na zajęcia, a zwykle jest tego dużo. Obserwowałem już pracę kilku tłumaczy w różnych warunkach i to o czym państwo wspominają potwierdza moje obserwacje. Nie można też porównywać zajęć na uniwersytecie z pracą w normalnych warunkach.
Bardzo dziękuję za pomysł dotyczący informacji turystycznych w mieście. Rzeczywiście warto do nich zajrzeć. Na pewno nic nie stracę. Targi też brzmią interesująco, tylko oczywiście nie budowlane bo na obrabiarkach sterowanych numerycznie się nie znam ▲ Collapse | | | Specjalizacja | Aug 9, 2011 |
PAS wrote:
Włącz dowolny nius w telewizji lub w radiu.
Tłumacz symultanicznie na angielski materiał podawany przez dziennikarza. Nagrywaj tłumaczenie. Potem odsłuchaj i oceń. Materiał oryginalny też ewentualnie nagrywasz jako "odniesienie".
Niestety nie mogę zgodzić się z tą wskazówką. Tłumaczenie wypowiedzi na żywo i nagrywanie się, jak najbardziej, ale nie wiadomości! Przecież biuletyny informacyjne to często teksty wcześniej spisane i zredagowane tak, aby w jak najkrótszym czasie przekazać maksimum informacji, bez zachowania naturalnej intonacji i modulacji głosu (no chyba że mowa o relacji korespondenta, ale i tu tempo wypowiedzi jest nienaturalnie szybkie). Oczywiście, zdarza się, że mówca czyta z karki i to czasem bez zrozumienia: takie tłumaczenie to jednak wyższa szkoła jazdy, a wdrażanie się na takich tekstach całkowicie mija się z celem. Dużo lepsze są wywiady, luźne rozmowy, komentarze itp. (świetnie nadają się do tego podcasty, np. na stronach BBC, Guardiana, TokFM).
Bardzo podoba mi się propozycja Lucyny oraz Letry. Wiadomo, że na początku nie będziesz pakował się w specjalistyczne konferencje (rozumiem zresztą, że nie to miałeś na myśli, pisząc o skoku na głęboką wodę), ale o specjalizacji warto pomyśleć już teraz, szczególnie dla tak popularnego języka, jakim jest angielski, bo konkurencja jest ogromna (niestety). | | | PAS Local time: 04:54 polonais vers anglais + ...
Joanno,
Masz rację, że "nius" nie jest podawany mową naturalną, jak wywiad czy rozmowa. Jednak jest podawany pełnymi, w miarę składnymi zdaniami, tyle że szybko. Chodziło mi o to, żeby Krzysztof zobaczył, jak to jest, kiedy symultanicznie trzeba tłumaczyć kogoś, kto szybko mówi.
Poza tym, rozmowa czy dyskusja na sali (polifonia!) może być dużo gorsza, bo wypowiedzi bywają nieprzemyślane, nieskładne, niedokończone, mówca zaczyna jeden wątek, a kończy na... See more Joanno,
Masz rację, że "nius" nie jest podawany mową naturalną, jak wywiad czy rozmowa. Jednak jest podawany pełnymi, w miarę składnymi zdaniami, tyle że szybko. Chodziło mi o to, żeby Krzysztof zobaczył, jak to jest, kiedy symultanicznie trzeba tłumaczyć kogoś, kto szybko mówi.
Poza tym, rozmowa czy dyskusja na sali (polifonia!) może być dużo gorsza, bo wypowiedzi bywają nieprzemyślane, nieskładne, niedokończone, mówca zaczyna jeden wątek, a kończy na innym, zmienia zdanie w trakcie itd.
To często powoduje, że musisz cofnąć się do początku zdania (albo i całej wypowiedzi) i przetłumaczyć ją jeszcze raz, bo nagle się okazuje, że mówca miał na myśli coś innego.
P. ▲ Collapse | | | Różne niespodzianki | Aug 12, 2011 |
Kilka ciekawszych rzeczy które mi się przydarzyły na ustnych:
1. dialekt bawarski - całe życie operowałem Hochdeutschem - nie potrafiłem ni w ząb zrozumieć rozmówcy
2. klient nieprzygotowany do rozmów - trzeba było przekładać na polski (techniczny), a potem jeszcze na chłopski rozum. Wyszło dość komicznie.
3. „Niemiec“, który nie umie mówić po niemiecku, bo dopiero dwa lata temu wylądował w DE z Rosji i jakoś nie zdążył się n... See more Kilka ciekawszych rzeczy które mi się przydarzyły na ustnych:
1. dialekt bawarski - całe życie operowałem Hochdeutschem - nie potrafiłem ni w ząb zrozumieć rozmówcy
2. klient nieprzygotowany do rozmów - trzeba było przekładać na polski (techniczny), a potem jeszcze na chłopski rozum. Wyszło dość komicznie.
3. „Niemiec“, który nie umie mówić po niemiecku, bo dopiero dwa lata temu wylądował w DE z Rosji i jakoś nie zdążył się nauczyć.
4. Tłumaczenie szeptane w warunkach okrągłego stołu (miało być konsekutywne)
5. Fantazja rozmówcy - rozmowy miały być zapoznawcze (pierwszy kontakt handlowy), a klient zaczął opisywać technologię produkcji swoich pianek
6. No to może pójdziemy na obiad? (tłumaczenie kreatywnego menu a vista)
7. Szeptanka, występ Tadeusza Drozdy i Gabi Gold, wszystkie dowcipy oparte na śmiesznym brzmieniu różnych czeskich słów.
Postaw się w którejś z tych sytuacji i zastanów się, jak byś sobie poradził.
W pełni zgadzam się z Andrzejem. Tłumaczenia ustne dopiero po kilku większych zleceniach pisemnych z danej branży, bo jak coś idzie nie tak, to tłumacz może zachować twarz jeżeli jest kompetentny i szybko wyciąga różne rzeczy z pamięci, w której wszakże musi coś mieć. Jeżeli się będziesz wahać, zastanawiać, jąkać - zawsze każde niezrozumienie się stron będzie Cię obciążać.
I jeszcze kilka rad:
1. Ćwicz dykcję
2. Podpisuję się pod radą PAS
3. Takie ćwiczenie: niech ktoś czyta Ci zdanie w obcym języku (długie), a Ty je powtarzaj (tzw. shadowing) jak najdokładniej.
4. Ćwicz umiejętności miękkie, tłumacz towarzyszący to często również przewodnik. ▲ Collapse | |
|
|
Kilka pomysłów | Sep 15, 2011 |
PAS, pewnie, na tłumaczeniu zdarzyć się może dosłownie wszystko. Chodzi mi o to, że biuletyny informacyjne nie nadają się do ćwiczenia tłumaczeń na początkowych etapach nauki. Jedyny efekt to całkowite zwątpienie w swoje możliwości.
S.M., ad. 6. Tłumaczenie gatunków ryb to mój, jak na razie niespełniony, koszmar.
A co do ćwiczeń, Krzysztofie, jeśli jeszcze nie odwiedziłeś tej stron... See more PAS, pewnie, na tłumaczeniu zdarzyć się może dosłownie wszystko. Chodzi mi o to, że biuletyny informacyjne nie nadają się do ćwiczenia tłumaczeń na początkowych etapach nauki. Jedyny efekt to całkowite zwątpienie w swoje możliwości.
S.M., ad. 6. Tłumaczenie gatunków ryb to mój, jak na razie niespełniony, koszmar.
A co do ćwiczeń, Krzysztofie, jeśli jeszcze nie odwiedziłeś tej strony, to może ci się przydać.
http://interpreters.free.fr/
Może dobrym pomysłem byłoby też zakręcenie się wokół Klubu Młodego Tłumacza STP (http://www.stp.org.pl/ niestety zakładka w tej chwili jest w przebudowie). ▲ Collapse | | | Pierwsze koty... | Sep 15, 2011 |
Joanna Gałecka wrote:
PAS, pewnie, na tłumaczeniu zdarzyć się może dosłownie wszystko. Chodzi mi o to, że biuletyny informacyjne nie nadają się do ćwiczenia tłumaczeń na początkowych etapach nauki. Jedyny efekt to całkowite zwątpienie w swoje możliwości.
S.M., ad. 6. Tłumaczenie gatunków ryb to mój, jak na razie niespełniony, koszmar.
A co do ćwiczeń, Krzysztofie, jeśli jeszcze nie odwiedziłeś tej strony, to może ci się przydać.
http://interpreters.free.fr/
Może dobrym pomysłem byłoby też zakręcenie się wokół Klubu Młodego Tłumacza STP ( http://www.stp.org.pl/ niestety zakładka w tej chwili jest w przebudowie).
Stronę http://interpreters.free.fr/ znam i często odwiedzam. Jetem też na ich forum. O KM STP myślałem już od pewnego czasu.
Od momentu założenia tego tematu, muszę przyznać, sporo się zmieniło. Trafiłem na fundację poszukującą tłumacza ustnego, wolontariusza z możliwością późniejszego zatrudnienia. Zdecydowałem się. Tym bardziej, że tematyka, którą zajmuje się ta fundacja jest mi bliska, tzn. dużo tłumaczyłem tekstów o tej i podobnej tematyce, więc nie będę błądził w ciemnościach. Zostałem zaproszony na konferencję w roli tłumacza (konsekutywne, na symultaniczne chyba bym się nie zdecydował) dla szefowej tej fundacji (nota bene sama jest tłumaczką, tylko nie zna angielskiego). Choć odpowiedzialność jest duża i nakład pracy też nie byle jaki (trzydniowa konferencja, z blokami po 10-45 minut) to będzie w miarę łagodne wejście, bo tłumaczę dla jednej osoby, a nie na forum. Z pewnością słowa szefowej dodają otuchy, bo stwierdziła, że jest to próba dla mnie i dla nich. Jeśli współpraca się powiedzie, spełnię oczekiwania, to oprócz kolejnych zleceń, mogę liczyć tak jak już wspomniałem, na zatrudnienie i pozytywne opinie
Nie chcę zapeszać, ale mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.
A teraz nie marnuję czasu i wracam do przygotowań.
Ps. W związku z tym, że nie jadę jako "oficjalny" tłumacz, od organizatorów dostaję to co reszta uczestników, tzn. program bloków i wystąpień z nazwiskami osób. Mogę się w miarę zapoznać z tym o czym będzie mowa i zorientować jak mówi dana osoba, ale z tego co się orientuję tłumacze dostają przed konferencjami (wiem, wiem, pobożne życzenie i nie zawsze tak jest) prezentacje lub jakiś skrypt od mówców. Byłaby to nieoceniona pomoc, tylko zastanawiam się czy powinienem napisać do organizatorów z prośbą o przesłanie materiałów czy lepiej skontaktować się z tłumaczem (chociaż obawiam się, że on będzie miał tylko teksty po niemiecku, bo generalnie językiem roboczym jest angielski). | | | JAMP Local time: 04:54 polonais vers allemand + ... A ja tam życzę powodzenia... - moje dygresje | Sep 22, 2011 |
Mnie też nikt nie przyuczał do zawodu. Translatoryka w czasie studiów była teoretyczna. Pod koniec studiów jako asystentka w prywatnej firmie parałam się tłumaczeniami pism handlowych, wkrótce wraz z drążaczem i niemieckim serwisantem uruchamiałam elektrodrążarkę na hali, byłam z szefami w Badenii na licytacji upadłej firmy, aby kupić tam instalację do chłodzenia hali produkcyjnej. Na co dzień monotonne grzebanie w skąpych słownikach, internet był jeszcze tylko dla wybran... See more Mnie też nikt nie przyuczał do zawodu. Translatoryka w czasie studiów była teoretyczna. Pod koniec studiów jako asystentka w prywatnej firmie parałam się tłumaczeniami pism handlowych, wkrótce wraz z drążaczem i niemieckim serwisantem uruchamiałam elektrodrążarkę na hali, byłam z szefami w Badenii na licytacji upadłej firmy, aby kupić tam instalację do chłodzenia hali produkcyjnej. Na co dzień monotonne grzebanie w skąpych słownikach, internet był jeszcze tylko dla wybranych, w 150-osobowej firmie było 1 łącze do sieci na linii TP. Byłam opiekunką grupy mówiących po niemiecku Holendrów w Beskidzie Śląskim, którzy jako kontrahenci polskiej firmy przyjechali do Polski na narty w okresie świąt BN, robiłam za tłumacza przewodnika i jeździłam z nimi na nartach oraz do polskiego szpitala po skręceniu nogi przez jednego (aż zorganizowali pomoc charytatywną dla tego szpitala w Cieszynie, jak zobaczyli nasze realia z roku 1994!)
W ostatnich latach zajmuję się budowlanką, m. in. jako tłumacz ustny (szeptany) na naradach budowlanych. Specjalista niemiecki, któremu tłumaczyłam tak przez 1,5 roku, bardzo wiele mi pomógł w doborze terminologii. Dostałam tamto zlecenie z dnia na dzień, bo znajomy tłumacz chyba sobie nie radził i kazał mówić, że wyjeżdża na dłużej do Niemiec, żeby go nie ścigali. Wykonawcy projektu znali dobrze niemiecki i angielski, więc byłam ciągle pod kontrolą. Przetrwałam mimo stresu. I zaczęłam budowę domu!
Tłumaczę głównie pisemnie i uważam się za bardzo przeciętnego tłumacza, tzn. teksty techniczne nie brzmią tak przyjemnie jak literatura piękna, ale z tego żyję. Nawet popełniłam jedną pozycję literacką (do której się nie przyznaję, bo brak mi doświadczenia i oczytania. Wolę teksty techniczne - haha). Myślę jednak, żę nigdy nie popełniłam w tłumaczeniach błędu, który skutkowałby poważnymi konsekwencjami prawnymi i finansowymi dla moich klientów, choć byłam świadkiem takich błędów innego tłumacza: pomyłka w dacie wykonania sporego projektu w branży ciepłowniczej, co wypłynęło na moim tłumaczeniu ustnym!, nie uwzględnione przeczenia w ustawie o zwolnieniach masowych, kiedy właśnie planowano takie zwolnienia po przejęciu firmy!.
W tłumaczeniach ustnych konsekutywnych często jest czas, by dopytać, dowiedzieć się wcześniej lub poprosić o powtórzenie jakiejś kwestii. Z reguły jako kobieta trafiam w takich branżach na męskich rozmówców, którzy grzecznie objaśniają zawiłości.
Natomiast symultanka jest dla osób absolutnie dwujęzycznych, czyli nie dla mnie.
W zdobywaniu doświadczenia pomagali mi najczęściej ludzie, których tłumaczyłam lub dla których tłumaczyłam. Pozyskiwałam też telefoniczne konsultacje od producentów / serwisantów przy tłumaczeniach tekstów, których nie rozgryzają słowniki.
Odnośnie tłumaczeń w branży turystycznej - PTTK w Gdańsku nie lubi takiej konkurencji na mieście, bo mają swoich przewodników ze znajomością języków, którzy obsługują grupy zagraniczne. Ale jakie szanse, że znajdą Cię i się przyczepią? Sama oprowadzałam Niemców po Westerplatte, podając informacje od koleżanki historyka.
Przebijaj się, jeśli to lubisz! ▲ Collapse | | | Pages sur ce sujet: [1 2] > | To report site rules violations or get help, contact a site moderator: You can also contact site staff by submitting a support request » Tłumaczenia ustne - jak się wkręcić? Protemos translation business management system | Create your account in minutes, and start working! 3-month trial for agencies, and free for freelancers!
The system lets you keep client/vendor database, with contacts and rates, manage projects and assign jobs to vendors, issue invoices, track payments, store and manage project files, generate business reports on turnover profit per client/manager etc.
More info » |
| CafeTran Espresso | You've never met a CAT tool this clever!
Translate faster & easier, using a sophisticated CAT tool built by a translator / developer.
Accept jobs from clients who use Trados, MemoQ, Wordfast & major CAT tools.
Download and start using CafeTran Espresso -- for free
Buy now! » |
|
| | | | X Sign in to your ProZ.com account... | | | | | |