Pages sur ce sujet: [1 2 3 4] > | Off topic: Jak Polacy dorabiają? Auteur du fil: Anna Dzidowska
|
Właśnie natknęłam się na taki artykuł na wp o dorabianiu w PL, a w nim taki oto fragmencik na temat naszego zawodu...
http://praca.wp.pl/kat,18453,title,Jak-w-Polsce-dorabia-sie-do-pensji,wid,12249108,wiadomosc.html?P[page]=3
"Znasz języki – tłumacz
Do tego, by zarabiać z tłumaczeń, wc... See more Właśnie natknęłam się na taki artykuł na wp o dorabianiu w PL, a w nim taki oto fragmencik na temat naszego zawodu...
http://praca.wp.pl/kat,18453,title,Jak-w-Polsce-dorabia-sie-do-pensji,wid,12249108,wiadomosc.html?P[page]=3
"Znasz języki – tłumacz
Do tego, by zarabiać z tłumaczeń, wcale nie trzeba mieć kwalifikacji i uprawnień tłumacza, choć dobrze mieć certyfikat potwierdzający znajomość języka. Dlatego wiele osób, które swobodnie władają jakimś językiem obcym, decyduje się na tłumaczenia. Najpopularniejszy jest angielski, ale inne języki też się „sprzedają”. Tłumaczy się m.in. CV osób wyjeżdżających do pracy za granicę czy dokumenty z zagranicznych urzędów.
- Znam bardzo dobrze niemiecki, ale nie mogę tego potwierdzić żadnym certyfikatem – mówi Piotr. - Tłumaczyłem jednak znajomym sporo niemieckich dokumentów, pomagałem załatwiać formalności przy ściąganiu do Polski samochodów. Za darmo. Teraz zastanawiam się czy nie zająć się tym odpłatnie, bo zainteresowanie jest spore. Może to będzie mój sposób na dodatkowe zajęcie na emeryturze?
- W jaki sposób „tłumacze” znajdują klientów? Rozklejanie ogłoszeń na słupach to tylko alternatywa, najlepiej proponować swoje usługi na portalach ogłoszeniowych czy nawet na Allegro."
Taaak, a potem się dziwić "kfiatkom" w stylu "elected cheeses for free with any pizza" w menu na Rynku w Krakowie tudzież innym "tłumoczeniom" na różnych stronach.
Pozdrawiam
Ania ▲ Collapse | | | M.A.B. Pologne Local time: 15:34 anglais vers polonais + ...
wp, tak jak inne portale, trzyma pewien poziom "rzetelności" i powyżej niego nie wychodzi.
MaB | | | Tłumaczyć każdy może, jeden lepiej a drugi gorzej... | May 10, 2010 |
Chyba jeszcze dużo wody w rzekach upłynie, zanim zmieni się nastawienie do zawodu tłumacza. Bo przecież jest jak w tej piosence... | | | Zawód tłumacz | May 10, 2010 |
Malgorzatka wrote:
Chyba jeszcze dużo wody w rzekach upłynie, zanim zmieni się nastawienie do zawodu tłumacza. Bo przecież jest jak w tej piosence...
Wątpię. Niemal w każdym zawodzie są "dorabiający", amatorzy i wolontariusze. Nie ma sensu z tym walczyć. | |
|
|
Iwona Szymaniak Pologne Local time: 15:34 Membre anglais vers polonais + ... SITE LOCALIZER
Hmm, tłumaczenie jak lepienie pierogów... Może się przerzucić? na czarno i bez skarbówki...
I. | | | Też robię pierogi - ale tylko dla siebie | May 10, 2010 |
Iwona Sz. wrote:
Hmm, tłumaczenie jak lepienie pierogów... Może się przerzucić? na czarno i bez skarbówki...
I.
E, Tobie nie radzę. Masz twórczą duszę i pierogi by Ci się znudziły. Ale zrobienie dobrego pieroga też wymaga kunsztu! | | | Iwona Szymaniak Pologne Local time: 15:34 Membre anglais vers polonais + ... SITE LOCALIZER Pierogi to czysta poezja | May 10, 2010 |
może by tak źle nie było, ale najpierw musiałabym się nauczyć, bo tylko z dzieciństwa pamiętam, jak lepiłam z Babcią pierogi. I raz z Ojcem - pierogi z wiśniami. Pycha. Na razie tylko uwielbiam je jeść w każdej postaci, prócz ruskich. (To nie ma nic wspólnego z nacją; nie lubię ich od czasów uniwersyteckich, bo na na stołówce UW karmili obrzydliwymi ruskimi. Były jak z gumy. Ohyda.)  ... See more | | |
To Ty nie lepisz pierogów?? Myślałam, że każdy w domu lepi... jeden lepiej, drugi gorzej...
Jak się odezwiesz na priva, to Ci zdradzę przepis na dobre ciasto pierogowe | |
|
|
Iwona Szymaniak Pologne Local time: 15:34 Membre anglais vers polonais + ... SITE LOCALIZER Lepić, lepię | May 10, 2010 |
ale właśnie o to ciasto chodzi... Babcia zawsze robiła i nigdy nie chciała powiedzieć, ile czego i tylko lepić mi pozwalała. A moja Mama... No, cóż, wprawdzie nauczyła się później świetnie i smakowicie gotować, ale wychodząc za mąż nie miała pojęcia, czy jajko obiera się przed czy po gotowaniu. I nie mówię tu o jajkach w koszulkach. Kiedy już zaczęła gotować, przez Babcine strzeżenie tajników kuchni nie dostąpiła tych stopni wtajemniczenia związanych z pierogami, ... See more ale właśnie o to ciasto chodzi... Babcia zawsze robiła i nigdy nie chciała powiedzieć, ile czego i tylko lepić mi pozwalała. A moja Mama... No, cóż, wprawdzie nauczyła się później świetnie i smakowicie gotować, ale wychodząc za mąż nie miała pojęcia, czy jajko obiera się przed czy po gotowaniu. I nie mówię tu o jajkach w koszulkach. Kiedy już zaczęła gotować, przez Babcine strzeżenie tajników kuchni nie dostąpiła tych stopni wtajemniczenia związanych z pierogami, makaronami, śląskimi i kopytkami, a to wszystko dlatego, że jako dziecko stale dawała nogę i czytała książki na drzewach. Babcia doszła do wniosku, że nie jest godna powierzania jej taaaaakich tajemnic. Arkana te posiadła tylko siostra mojej Mamy, a Ciocia zawsze mieszkała za daleko. Spędzałam u niej wprawdzie wakacje, ale ja też wolałam po drzewach chodzić i skakać po stogach niż siedzieć w kuchni. Kuchnia służyła mi jedynie do szybkich wpadów i wypadów, bo dla dziecka z miasta wiejski świat krył w sobie tyle fascynujących sekretów i przygód, że szkoda było czasu na takie dziwne sprawy. Kuchnia nie mogła się z tym równać, a poza tym Ciocia jakoś tak magicznie robiła, że obiadek zawsze był, ale ja jej nigdy nie widziałam przy kuchni. Samo się... Jestem pewna, że miała taką magiczną różdżkę. Do dzisiaj potrafi coś z niczego zrobić i palce lizać. A potem... Potem zawsze było łatwiej wprosić się do kogoś na pyszne pierożki i pokłusować dalej .
I.
Lucynko, zgłoszę się na PW z wielką ciekawością, ale dopiero w przyszły poniedziałek, bo muszę coś skończyć do rana, a potem jadę na parę dni ustnego.
A kiedy usłyszę o tym pysznym cieście, to rzucę wszystko, a się do robienia pierogów. Dość o tym jedzeniu, bo mi ślinka leci i opluję całą klawiaturę.
[Zmieniono 2010-05-11 02:27 GMT] ▲ Collapse | | | To trochę jak korepetycje | May 10, 2010 |
Kiedyś (w liceum) żyłem z korepetycji i to trochę jak w tym artykule. W sumie to każdy może, bo klient często nie potrafi zweryfikować jakości, nie mając pojęcia o glotodydaktyce i nowoczesnym nauczaniu. Wystarczy ładnie się ubrać, mówić okrągłymi zdaniami i przynieść parę kserówek
Z tłumaczami też tak jest. Jeśli się z tego nie żyje i robi dorywczo, to właściwie nie ma znaczenia, że si�... See more Kiedyś (w liceum) żyłem z korepetycji i to trochę jak w tym artykule. W sumie to każdy może, bo klient często nie potrafi zweryfikować jakości, nie mając pojęcia o glotodydaktyce i nowoczesnym nauczaniu. Wystarczy ładnie się ubrać, mówić okrągłymi zdaniami i przynieść parę kserówek
Z tłumaczami też tak jest. Jeśli się z tego nie żyje i robi dorywczo, to właściwie nie ma znaczenia, że się tłumaczy za półdarmo, półprofesjonalnie, ćwierćprofesjonalnie albo wręcz chałupniczo. Przecież żyć i tak z czego jest, bo to tylko dorabianie.
Poza tym Ci okazjonalni tłumacze wypełniają pewną istotną lukę. Bo komu się tak naprawdę chce tłumaczyć czyjeś CV albo menu jakiegoś baru? Teksty specyficzne: literek mało, a czasu trzeba sporo, jeśli chce się to zrobić rzetelnie. Do tego detaliczni klienci miewają wyjątkowo zabawne wyobrażenia o tym ile powinno kosztować tłumaczenie. Słowem: niech to robi kto inny. ▲ Collapse | | | nie trzeba walczyć | May 11, 2010 |
Lucyna Długołęcka wrote:
Malgorzatka wrote:
Chyba jeszcze dużo wody w rzekach upłynie, zanim zmieni się nastawienie do zawodu tłumacza. Bo przecież jest jak w tej piosence...
Wątpię. Niemal w każdym zawodzie są "dorabiający", amatorzy i wolontariusze. Nie ma sensu z tym walczyć.
Wcale nie chciałabym z tym walczyć.
Ale często spotykam się z podejściem, że "tłumacz to nie jest prawdziwy zawód". | | | aktor, piosenkarz, filozof, psycholog, oraz itepe | May 11, 2010 |
Malgorzatka wrote:
Wcale nie chciałabym z tym walczyć.
Ale często spotykam się z podejściem, że "tłumacz to nie jest prawdziwy zawód".
O tym "prawdziwym zawodzie" to już tak jakby w tym wątku mówiliśmy
Tłumaczyć każdy może, jeden lepiej a drugi gorzej...
Kłopoty się zaczynają, gdy się komuś wydaje, że jego śpiewanie to takie samo śpiewanie jak kogoś, kto ćwiczył głos np. od dziecka. Wtedy pewnie "nie każdy może".
Ale co tam, "aktorów", "polityków" i innych "filozofów" zawsze będzie w bród. Niektórzy mogą nawet mieć prawdziwy, naturalny talent do tego, co robią i z czasem zamienić to dodatkowe zajęcie na swój prawdziwy zawód (stać się profesjonalistami).
Myślę, że lepiej rozumieją to ludzie, którzy z jakiegoś powodu zmienili (zmieniają) wykonywa przez siebie zawód i zaczynają od samego spodu piramidy, bo oprócz wieku i doświadczenia w zupełnie innej dziedzinie życia, pracę jako tłumacz muszą zaczynać od samych "podstawowych podstaw". | |
|
|
To prawda, funkcjonuje stereotyp, że tłumacz to nie jest prawdziwy zawód. Ja postanowiłam, że będę w przyszłości tłumaczką, gdy miałam 13 lat, i już wtedy wszyscy w rodzinie mi to wybijali z głowy, twierdząc, że tłumaczyć mogę sobie "ot tak", a oprócz tego muszę mieć konkretny zawód. Ale się tym nie przejmowałam, bo każda z tych osób, które mi to mówiły, nie znała żadnego języka obcego i nie miała pojęcia o tłumaczeniu. Natomiast ja już wtedy "bawiłam się w... See more To prawda, funkcjonuje stereotyp, że tłumacz to nie jest prawdziwy zawód. Ja postanowiłam, że będę w przyszłości tłumaczką, gdy miałam 13 lat, i już wtedy wszyscy w rodzinie mi to wybijali z głowy, twierdząc, że tłumaczyć mogę sobie "ot tak", a oprócz tego muszę mieć konkretny zawód. Ale się tym nie przejmowałam, bo każda z tych osób, które mi to mówiły, nie znała żadnego języka obcego i nie miała pojęcia o tłumaczeniu. Natomiast ja już wtedy "bawiłam się w tłumaczenie".
Ale czy nam, tłumaczom, nie wydaje się np. że przedstawiciel handlowy, akwizytor czy barista to nie jest zawód? Każdy z tych i innych przedstawicieli zawodów będzie twierdził, że wykonuje prawdziwy zawód wymagający odpowiednich kwalifikacji.
W moim przekonaniu można być nawet profesjonalistą/specjalistą od pierogów (niekoniecznie ze stosownym dyplomem) i być w tym naprawdę dobrym. Ci, co robią najlepsze pierogi, kręcą najlepsze lody i wyrabiają najlepsze czekolady, nie zdradzają swoich receptur i warsztatu, bo są one niemalże bezcenne.
Natomiast każdy może robić pierogi, kręcić lody etc. i sprzedawać te swoje produkta, ale przez profesjonalistów nie będzie brany na poważnie.
Mnie stereotyp "tłumacza bez zawodu" nie dotyka, bo po prostu jestem tłumaczką zawodową .
[Zmieniono 2010-05-11 11:11 GMT]
[Zmieniono 2010-05-11 11:12 GMT] ▲ Collapse | | | Lenard Zwick Pologne Local time: 15:34 polonais vers hongrois + ... Zawód, nie zawód... | May 11, 2010 |
Malgorzatka wrote: często spotykam się z podejściem, że "tłumacz to nie jest prawdziwy zawód"
A jest?
Nawet ślusarz ma tytuł mistrza albo choć świadectwo czeladnicze. A tłumacz?
Kształcenie kierunkowe jako tako istnieje tylko w nielicznych kombinacjach językowych, a poza tym pustka. Filologie wcale nie przygotowują do wykonywania pracy tłumacza, więc trudno byłoby je uznać za kształcenie zawodowe. Są podyplomówki różnego rodzaju i poziomu, ale właśnie tylko w nielicznych kombinacjach. Ale i ich ukończenie nie wystarczy - bez dłuższego "zanurzenia się" w kulturze danej wspólnoty językowej, i to in situ, z tłumacza będzie kwiaciarz - florysta...
Nie ma też żadnych egzaminów kwalifikacyjnych, ani nic podobnego, co by "uprawniało do wykonywania zawodu".
To jak zdefiniować zawód tłumacza?
Tłumaczem jest... ten, kto wykonuje tłumaczenia?
To znaczy, że nie ma amatorów, dorabiających, partaczy itd. itp., bo nie ma ustalonej poprzeczki.
Gdzieś tu, tak myślę, jest ten przysłowiowy pies pogrzebany. | | |
Lenard, ale jest poprzeczka dla tłumaczy przysięgłych, a mimo to dla wielu z nich tłumaczenie jest zajęciem ubocznym... Nie słychać też opinii, by tłumacze przysięgli w jakimś istotnym stopniu różnili się (pozytywnie) od nieprzysięgłych pod względem kompetencji zawodowych...
[Zmieniono 2010-05-11 11:46 GMT] | | | Pages sur ce sujet: [1 2 3 4] > | To report site rules violations or get help, contact a site moderator: You can also contact site staff by submitting a support request » Jak Polacy dorabiają? LinguaCore | AI Translation at Your Fingertips
The underlying LLM technology of LinguaCore offers AI translations of unprecedented quality. Quick and simple. Add a human linguistic review at the end for expert-level quality at a fraction of the cost and time.
More info » |
| Pastey | Your smart companion app
Pastey is an innovative desktop application that bridges the gap between human expertise and artificial intelligence. With intuitive keyboard shortcuts, Pastey transforms your source text into AI-powered draft translations.
Find out more » |
|
| | | | X Sign in to your ProZ.com account... | | | | | |