Pages sur ce sujet: < [1 2 3] > | Zawód - tłumacz Auteur du fil: Joanna Outada
| Tłumaczenia-jedyne źródło utrzymania | Sep 6, 2016 |
Joanna Outada wrote:
Jedna z moich wykładowczyń powiedziała mi kiedyś, że nie zna takich tłumaczy. Jakie są Wasze doświadczenia?
Zrezygnować z zajęć u tej wykładowczyni.
Na świecie jest nieustająca potrzeba tłumaczeń i dobrych tłumaczy. Gdyby był to tak nieopłacalny zawód, to nie byłoby w tej branży nikogo poza (z całym szacunkiem) studentami. | | | Joanna Outada Pologne Local time: 02:28 polonais vers anglais + ... AUTEUR DU FIL Tłumaczenia-jedyne źródło utrzymania | Sep 6, 2016 |
Marcelina Haftka wrote:
Joanna Outada wrote:
Jedna z moich wykładowczyń powiedziała mi kiedyś, że nie zna takich tłumaczy. Jakie są Wasze doświadczenia?
Zrezygnować z zajęć u tej wykładowczyni.
Na świecie jest nieustająca potrzeba tłumaczeń i dobrych tłumaczy. Gdyby był to tak nieopłacalny zawód, to nie byłoby w tej branży nikogo poza (z całym szacunkiem) studentami.
Na taką odpowiedź liczyłam ☺ Dziękuję! | | | Anna Adamczak Pologne Local time: 02:28 anglais vers polonais + ... Tłumacze literaccy? | Sep 6, 2016 |
Być może wykładowczyni chodziło o tłumaczy literatury, bo sama czytałam kilka artykułów, w których opisywano to jako wyjątkowo niewdzięczne i nisko płatne zajęcie, w zasadzie hobby. Wielu tłumaczy pewnie pracuje też dodatkowo jako np. lektorzy, żeby po prostu wyjść z domu do ludzi. Legendarne wysokie koszty działalności gospodarczej to przesada. Przecież z pensji też odciągają Ci ZUS i podatki, za to nie możesz wrzucać niczego w koszty. Zobaczysz, jak Ci pójdzie, i sa... See more Być może wykładowczyni chodziło o tłumaczy literatury, bo sama czytałam kilka artykułów, w których opisywano to jako wyjątkowo niewdzięczne i nisko płatne zajęcie, w zasadzie hobby. Wielu tłumaczy pewnie pracuje też dodatkowo jako np. lektorzy, żeby po prostu wyjść z domu do ludzi. Legendarne wysokie koszty działalności gospodarczej to przesada. Przecież z pensji też odciągają Ci ZUS i podatki, za to nie możesz wrzucać niczego w koszty. Zobaczysz, jak Ci pójdzie, i sama zadecydujesz. Ja np. zrezygnowałam z dodatkowych zajęć, bo mi kolidowały z tłumaczeniami. ▲ Collapse | | | Joanna Outada Pologne Local time: 02:28 polonais vers anglais + ... AUTEUR DU FIL Tłumaczenia-jedyne źródło utrzymania | Sep 6, 2016 |
Anna Adamczak wrote:
Być może wykładowczyni chodziło o tłumaczy literatury, bo sama czytałam kilka artykułów, w których opisywano to jako wyjątkowo niewdzięczne i nisko płatne zajęcie, w zasadzie hobby. Wielu tłumaczy pewnie pracuje też dodatkowo jako np. lektorzy, żeby po prostu wyjść z domu do ludzi. Legendarne wysokie koszty działalności gospodarczej to przesada. Przecież z pensji też odciągają Ci ZUS i podatki, za to nie możesz wrzucać niczego w koszty. Zobaczysz, jak Ci pójdzie, i sama zadecydujesz. Ja np. zrezygnowałam z dodatkowych zajęć, bo mi kolidowały z tłumaczeniami.
Jest tłumaczem przysięgłym i myślę, że o takich tłumaczy z jej ścisłego grona zapewne chodziło. To Pani po 50-tce zajęta głównie nauczaniem, może właśnie na tym się w życiu skupiła i nie jest na bieżąco.
Ja marzę o pracy z domu, to jest mój cel. Nauczać nie znoszę. | |
|
|
Na początku lepiej mieć dodatkowe zajęcie | Sep 6, 2016 |
Anna Adamczak wrote:
Być może wykładowczyni chodziło o tłumaczy literatury, bo sama czytałam kilka artykułów, w których opisywano to jako wyjątkowo niewdzięczne i nisko płatne zajęcie, w zasadzie hobby. Wielu tłumaczy pewnie pracuje też dodatkowo jako np. lektorzy, żeby po prostu wyjść z domu do ludzi. Legendarne wysokie koszty działalności gospodarczej to przesada. Przecież z pensji też odciągają Ci ZUS i podatki, za to nie możesz wrzucać niczego w koszty. Zobaczysz, jak Ci pójdzie, i sama zadecydujesz. Ja np. zrezygnowałam z dodatkowych zajęć, bo mi kolidowały z tłumaczeniami.
Bardzo możliwe, że chodziło o tłumaczy literatury. Natomiast dla bardzo wielu "zwykłych" tłumaczy tłumaczenie jest jedynym zajęciem. Ja należę do takich osób, aczkolwiek przez wiele lat mojej kariery zawodowej tłumaczenie było moim zajęciem hobbystycznym, ja zaś wykonywałam inne zawody. Działalność gospodarczą założyłam po 9 latach pracy etatowej w innych zawodach (studia robiłam zaocznie, pracując), ale nawet wtedy nie było to moje jedyne zajęcie, gdyż dodatkowo pracowałam zdalnie jako korektorka dla pewnej redakcji. A potem miałam jeszcze inne dodatkowe prace, m.in. na uczelni i w szkole dla niesłyszących. Tłumaczenie jest moim jedynym zajęciem dopiero od 2012 r. Pozwala mi się utrzymać, ale coraz częściej myślę o jakimś etacie właśnie w kontekście "wychodzenia do ludzi". Przez to, że tłumacz pisemny to taki samotniczy zawód, wielu tłumaczy ma nie tylko CAT-y, ale i koty, a niekiedy psy (rodzina nie zawsze tę samotność niweluje, bo zwykle jest też poza domem - w pracy, w szkole, przedszkolu itp.). Ja na trzymanie zwierząt niestety nie mam warunków, często wyjeżdżam do rodziny. Ale nawet nie mam czasu szukać tej dodatkowej pracy, a poza tym za bardzo lubię tę swoją pracę, żebym chciała z obecnej sytuacji (w której mam pełną swobodę decydowania o sobie) zrezygnować. Z drugiej jednak strony obawiam się, że bez ludzi "dziczeję".
Co zaś do kosztów działalności, one wydają się niewysokie, gdy się dużo zarabia. A co jak trafi się gorszy miesiąc albo choroba? A w przyszłym roku regularny zus ma wynieść aż 1200 zł (choć dla zakładających dz.g. po raz pierwszy - znacznie mniej przez 2 lata). Trzeba będzie płacić niezależnie od osiągniętego w danym miesiącu dochodu. Rządzący obiecują jakieś zmiany, ale jak na razie... to gruszki na wierzbie.
Tak to wygląda w praktyce.
Na początek radziłabym mieć inną pracę, a tłumaczyć dodatkowo (ew. od początku zatrudnić się w biurze tłumaczeń). Gdy zleceń będzie się już miało dużo, tę inną pracę będzie można traktować jako dodatkową, a tłumaczenie jako główną. A zrezygnować z dodatkowej tylko w przypadku, gdy same tłumaczenia zapewnią utrzymanie. Działalność gospodarcza tłumacza jest jego atutem, zwłaszcza teraz, gdy biura boją się zatrudniać na umowę o dzieło z powodu nagonki ze strony ZUS (są dyskusje na ten temat na prozie).
[Zmieniono 2016-09-06 09:07 GMT] | | | Joanna Outada Pologne Local time: 02:28 polonais vers anglais + ... AUTEUR DU FIL Tłumaczenia-jedyne źródło utrzymania | Sep 6, 2016 |
Lucyna Długołęcka wrote:
Anna Adamczak wrote:
Być może wykładowczyni chodziło o tłumaczy literatury, bo sama czytałam kilka artykułów, w których opisywano to jako wyjątkowo niewdzięczne i nisko płatne zajęcie, w zasadzie hobby. Wielu tłumaczy pewnie pracuje też dodatkowo jako np. lektorzy, żeby po prostu wyjść z domu do ludzi. Legendarne wysokie koszty działalności gospodarczej to przesada. Przecież z pensji też odciągają Ci ZUS i podatki, za to nie możesz wrzucać niczego w koszty. Zobaczysz, jak Ci pójdzie, i sama zadecydujesz. Ja np. zrezygnowałam z dodatkowych zajęć, bo mi kolidowały z tłumaczeniami.
Bardzo możliwe, że chodziło o tłumaczy literatury. Natomiast dla bardzo wielu "zwykłych" tłumaczy tłumaczenie jest jedynym zajęciem. Ja należę do takich osób, aczkolwiek przez wiele lat mojej kariery zawodowej tłumaczenie było moim zajęciem hobbystycznym, ja zaś wykonywałam inne zawody. Działalność gospodarczą założyłam po 9 latach pracy etatowej w innych zawodach (studia robiłam zaocznie, pracując), ale nawet wtedy nie było to moje jedyne zajęcie, gdyż dodatkowo pracowałam zdalnie jako korektorka dla pewnej redakcji. A potem miałam jeszcze inne dodatkowe prace, m.in. na uczelni i w szkole dla niesłyszących. Tłumaczenie jest moim jedynym zajęciem dopiero od 2012 r. Pozwala mi się utrzymać, ale coraz częściej myślę o jakimś etacie właśnie w kontekście "wychodzenia do ludzi". Przez to, że tłumacz pisemny to taki samotniczy zawód, wielu tłumaczy ma nie tylko CAT-y, ale i koty, a niekiedy psy (rodzina nie zawsze tę samotność niweluje, bo zwykle jest też poza domem - w pracy, w szkole, przedszkolu itp.). Ja na trzymanie zwierząt niestety nie mam warunków, często wyjeżdżam do rodziny. Ale nawet nie mam czasu szukać tej dodatkowej pracy, a poza tym za bardzo lubię tę swoją pracę, żebym chciała z obecnej sytuacji (w której mam pełną swobodę decydowania o sobie) zrezygnować. Z drugiej jednak strony obawiam się, że bez ludzi "dziczeję".
Co zaś do kosztów działalności, one wydają się niewysokie, gdy się dużo zarabia. A co jak trafi się gorszy miesiąc albo choroba? A w przyszłym roku regularny zus ma wynieść aż 1200 zł (choć dla zakładających dz.g. po raz pierwszy - znacznie mniej przez 2 lata). Trzeba będzie płacić niezależnie od osiągniętego w danym miesiącu dochodu. Rządzący obiecują jakieś zmiany, ale jak na razie... to gruszki na wierzbie.
Tak to wygląda w praktyce.
Na początek radziłabym mieć inną pracę, a tłumaczyć dodatkowo (ew. od początku zatrudnić się w biurze tłumaczeń). Gdy zleceń będzie się już miało dużo, tę inną pracę będzie można traktować jako dodatkową, a tłumaczenie jako główną. A zrezygnować z dodatkowej tylko w przypadku, gdy same tłumaczenia zapewnią utrzymanie. Działalność gospodarcza tłumacza jest jego atutem, zwłaszcza teraz, gdy biura boją się zatrudniać na umowę o dzieło z powodu nagonki ze strony ZUS (są dyskusje na ten temat na prozie). [Zmieniono 2016-09-06 09:07 GMT]
Dziękuję za obszerną i wyczerpującą odpowiedź. Kota już mam ale niestety CATa jeszcze nie ☺ Zacznę od darmowych oprogramowań, chociaż w przyszłym roku chciałabym kupić lepsze (jak dotąd próbowałam tylko wordfast). Na to wszystko trzeba zarobić.
Mam nadzieję, że kiedyś warunki prowadzenia DG w Polsce będą takie jak w UK. | | | asia20002 Pologne Local time: 02:28 anglais vers polonais + ... wybór studiów | Sep 7, 2016 |
Myślę, że uzupełniające studia filologiczne to lepsze rozwiązanie niż rachunkowość i finanse, tym bardziej że Cię to nie interesuje. Z moich doświadczeń wynika, że można tłumaczyć różne rzeczy, ale takie, które się "czuje". Jeśli finanse to nie jest Twoja dziedzina, odradzałabym zajmowanie się nią.
Lepiej już wybrać kierunek typu zarządzanie, gdzie jest wszystko, od makroekonomii, przez rachunkowość po negocjacje.
Myślę też, że BHP i ochrona środowi... See more Myślę, że uzupełniające studia filologiczne to lepsze rozwiązanie niż rachunkowość i finanse, tym bardziej że Cię to nie interesuje. Z moich doświadczeń wynika, że można tłumaczyć różne rzeczy, ale takie, które się "czuje". Jeśli finanse to nie jest Twoja dziedzina, odradzałabym zajmowanie się nią.
Lepiej już wybrać kierunek typu zarządzanie, gdzie jest wszystko, od makroekonomii, przez rachunkowość po negocjacje.
Myślę też, że BHP i ochrona środowiska mogłoby być bliższe Twoim zainteresowaniom.
[Edited at 2016-09-07 11:18 GMT]
[Edited at 2016-09-07 11:19 GMT] ▲ Collapse | | |
Przykład wzoru wniosku o odszkodowanie. Cytowany fragment to byłoby właśnie tłumaczenie medyczne:
"Do szpitala trafiłam z wewnętrznymi obrażeniami jamy brzusznej: pęknięcie śledziony oraz obrażenia wątroby, jak również wstrząśnienia mózgu, wieloodłamowe złamanie kości miednicy (kości łonowych i kulszowych z rozejściem spojenia łonowego), złamanie dwóch żeber, liczne siniaki i otarcia naskórka (dokładnie opisać obrażenia np. głowy, rąk, nóg, brzuch... See more Przykład wzoru wniosku o odszkodowanie. Cytowany fragment to byłoby właśnie tłumaczenie medyczne:
"Do szpitala trafiłam z wewnętrznymi obrażeniami jamy brzusznej: pęknięcie śledziony oraz obrażenia wątroby, jak również wstrząśnienia mózgu, wieloodłamowe złamanie kości miednicy (kości łonowych i kulszowych z rozejściem spojenia łonowego), złamanie dwóch żeber, liczne siniaki i otarcia naskórka (dokładnie opisać obrażenia np. głowy, rąk, nóg, brzucha i stłuczenia). Po otrzymaniu zabezpieczenia w szpitalu zostałam przetransportowana karetką do domu/ innego szpitala (podać nazwę). Po przyjeździe do Warszawy zostałam przewieziona w dniu … do Specjalistycznego Centrum Rehabilitacji i Leczenia Schorzeń Narządu Ruchu w Konstancinie. Dodatkowo w dniu ... zostałam przewieziona się na dyżur do Szpitala … w związku z obrażeniami …. Od dnia … przebywam na zwolnieniu lekarskim.
W skutek wypadku utraciłam śledzionę, czego następstwem jest dieta oraz zwiększone ryzyko występowania zakażeń przez dalsze życie."
rf.gov.pl/files/wzory_13.doc
Nie widzę potrzeby studiowania filologii angielskiej, aby być w stanie przetłumaczyć ten tekst. Gramatyka na poziomie podstawowym: Simple Past, jeden czy dwa razy Present Perfect (choć niekoniecznie, bo można zastosować równoważnik zdania). Bez "kondiszonali", zdań złożonych podrzędnie itp.
Natomiast na pewno należy co najmniej interesować się medycyną, aby tłumaczenie było dobre od strony terminologicznej. Ten przykład jest bardzo łatwy, to przedszkolny stopień trudności w porównaniu z wieloma szczegółowymi pytaniami z tej dziedziny, które stawiano na ProZie.
Mnie ta dziedzina nie kręci, dlatego takimi tekstami nie zajmuję się. ▲ Collapse | |
|
|
Joanna Outada Pologne Local time: 02:28 polonais vers anglais + ... AUTEUR DU FIL finanse/rachunkowość/zarządzanie | Sep 7, 2016 |
asia20002 wrote:
Myślę, że uzupełniające studia filologiczne to lepsze rozwiązanie niż rachunkowość i finanse, tym bardziej że Cię to nie interesuje. Z moich doświadczeń wynika, że można tłumaczyć różne rzeczy, ale takie, które się "czuje". Jeśli finanse to nie jest Twoja dziedzina, odradzałabym zajmowanie się nią.
Lepiej już wybrać kierunek typu zarządzanie, gdzie jest wszystko, od makroekonomii, przez rachunkowość po negocjacje.
Myślę też, że BHP i ochrona środowiska mogłoby być bliższe Twoim zainteresowaniom.
[Edited at 2016-09-07 11:18 GMT]
[Edited at 2016-09-07 11:19 GMT]
Dziękuję za odpowiedź, jednak zarządzanie wrzucam do jednego worka z finansami i wszelkimi kierunkami związanymi z ekonomią. Nie mam w najmniejszym stopniu zainteresowania tymi dziedzinami. Postanowiłam jednak powalczyć stopniowo o to co mnie rzeczywiście interesuje ☺ | | | Joanna Outada Pologne Local time: 02:28 polonais vers anglais + ... AUTEUR DU FIL lekarz-tłumacz | Sep 7, 2016 |
Andrzej Mierzejewski wrote:
Przykład wzoru wniosku o odszkodowanie. Cytowany fragment to byłoby właśnie tłumaczenie medyczne:
"Do szpitala trafiłam z wewnętrznymi obrażeniami jamy brzusznej: pęknięcie śledziony oraz obrażenia wątroby, jak również wstrząśnienia mózgu, wieloodłamowe złamanie kości miednicy (kości łonowych i kulszowych z rozejściem spojenia łonowego), złamanie dwóch żeber, liczne siniaki i otarcia naskórka (dokładnie opisać obrażenia np. głowy, rąk, nóg, brzucha i stłuczenia). Po otrzymaniu zabezpieczenia w szpitalu zostałam przetransportowana karetką do domu/ innego szpitala (podać nazwę). Po przyjeździe do Warszawy zostałam przewieziona w dniu … do Specjalistycznego Centrum Rehabilitacji i Leczenia Schorzeń Narządu Ruchu w Konstancinie. Dodatkowo w dniu ... zostałam przewieziona się na dyżur do Szpitala … w związku z obrażeniami …. Od dnia … przebywam na zwolnieniu lekarskim.
W skutek wypadku utraciłam śledzionę, czego następstwem jest dieta oraz zwiększone ryzyko występowania zakażeń przez dalsze życie."
rf.gov.pl/files/wzory_13.doc
Nie widzę potrzeby studiowania filologii angielskiej, aby być w stanie przetłumaczyć ten tekst. Gramatyka na poziomie podstawowym: Simple Past, jeden czy dwa razy Present Perfect (choć niekoniecznie, bo można zastosować równoważnik zdania). Bez "kondiszonali", zdań złożonych podrzędnie itp.
Natomiast na pewno należy co najmniej interesować się medycyną, aby tłumaczenie było dobre od strony terminologicznej. Ten przykład jest bardzo łatwy, to przedszkolny stopień trudności w porównaniu z wieloma szczegółowymi pytaniami z tej dziedziny, które stawiano na ProZie.
Mnie ta dziedzina nie kręci, dlatego takimi tekstami nie zajmuję się.
To fakt, tego typu tłumaczenia nie wymagają nadzwyczajnej znajomości gramatyki.
Mnie bardzo interesują nauki przyrodnicze, ale nie tylko, lubię tłumaczyć wiele innych rzeczy, problem w tym, że nauki ekonomiczne to dla mnie magia, zarówno w języku polskim jak i angielskim. Chciałam się niejako przymusić do studiowania tego kierunku, bo rodzina i najbiżsi przekonywali mnie, że tylko nieliczni robią w życiu to co lubią, a ja powinnam przestać bujać w obłokach i najlepiej jeśli zostanę też księgową, ponieważ księgowa z biegłym angielskim nigdy nie zginie ☺ | | | Jeszcze jeden przykład | Sep 7, 2016 |
Na innym portalu biuro tłumaczeń poszukiwało niedawno tłumacza medycznego do: "Trzy strony dokumentacji medycznej (3,5 na 1800 zzs) - badanie tomograficzne, rezonans i histopatologia. PL->EN".
Jeżeli taka tematyka nie kręci, to lepiej nie podejmować się.
 | | | Joanna Outada Pologne Local time: 02:28 polonais vers anglais + ... AUTEUR DU FIL lekarz-tłumacz | Sep 7, 2016 |
Andrzej Mierzejewski wrote:
Na innym portalu biuro tłumaczeń poszukiwało niedawno tłumacza medycznego do: "Trzy strony dokumentacji medycznej (3,5 na 1800 zzs) - badanie tomograficzne, rezonans i histopatologia. PL->EN".
Jeżeli taka tematyka nie kręci, to lepiej nie podejmować się.
Oj podjęłabym się. Uwielbiam takie wyzwania 😊 | |
|
|
O pracy nieco filozoficznie i wspomnieniowo | Sep 7, 2016 |
To fakt, tego typu tłumaczenia nie wymagają nadzwyczajnej znajomości gramatyki.
Mnie bardzo interesują nauki przyrodnicze, ale nie tylko, lubię tłumaczyć wiele innych rzeczy, problem w tym, że nauki ekonomiczne to dla mnie magia, zarówno w języku polskim jak i angielskim. Chciałam się niejako przymusić do studiowania tego kierunku, bo rodzina i najbiżsi przekonywali mnie, że tylko nieliczni robią w życiu to co lubią, a ja powinnam przestać bujać w obłokach i najlepiej jeśli zostanę też księgową, ponieważ księgowa z biegłym angielskim nigdy nie zginie ☺
Ja od dzieciństwa marzyłam o tłumaczeniu, ale rodzina próbowała wybić mi to z głowy, w najlepszym wypadku nie traktując tego jako ewentualnego zawodu, lecz jako "coś dodatkowego". Ojciec chciał, bym została ekonomistką, więc w klasie maturalnej chodziłam przez pół roku na fakultet z matematyki, ale męczyłam się z tą matmą, w końcu porzuciłam ten fakultet, bo po co mam się męczyć, by dostać czwórkę, skoro języki mi bez większego wysiłku wchodziły do głowy. Ale ponieważ nie słyszałam, z tymi językami nie było łatwo w sensie formalnym, w zasadzie jestem samoukiem i te umiejętności językoznawcze, o których pisałaś, że nabywasz na studiach, ja nabywałam samodzielnie w czasach licealnych. Ale nie o tym chciałam.
Tylko o tym, że później, owszem, mimo wszystko przyszło mi pracować jako księgowa (po kursie) oraz inspektor w banku (kluczowa była dobra znajomość DOS-a, tyle wtedy wystarczyło, by dostać w banku pracę na wydziale informatyki i syntetyki). Ta praca była strrrrasznie nudna. Wykonywałam ją przez kilka lat, by zarobić na siebie, spłacić kredyt na elektroniczną maszynę do pisania i opłacić potem studia zaoczne (surdopedagogika to była dziedzina, która również mnie bardzo interesowała). Stwierdziłam jednak, że ja chcę pracować twórczo. Pracy w banku nienawidziłam, liczyłam dni do końca 3-letniego kontraktu. Choć z perspektywy czasu oceniam, że praca ta bardzo mi się przydała, nauczyła skrupulatności, odpowiedzialności etc., a także pełniła funkcję socjalizującą (świetny zespół, świetny szef, świetna organizacja pracy).
Jak się coś naprawdę lubi, to się takie zajęcie przyciągnie, ono Cię odszuka, może nie tak od razu, bo czasem w życiu trzeba czegoś innego liznąć, ale mimo wszystko optuję za tym, by spełniać swoje marzenia.
[Zmieniono 2016-09-07 20:48 GMT]
[Zmieniono 2016-09-07 20:49 GMT] | | | Joanna Outada Pologne Local time: 02:28 polonais vers anglais + ... AUTEUR DU FIL
Lucyna Długołęcka wrote:
To fakt, tego typu tłumaczenia nie wymagają nadzwyczajnej znajomości gramatyki.
Mnie bardzo interesują nauki przyrodnicze, ale nie tylko, lubię tłumaczyć wiele innych rzeczy, problem w tym, że nauki ekonomiczne to dla mnie magia, zarówno w języku polskim jak i angielskim. Chciałam się niejako przymusić do studiowania tego kierunku, bo rodzina i najbiżsi przekonywali mnie, że tylko nieliczni robią w życiu to co lubią, a ja powinnam przestać bujać w obłokach i najlepiej jeśli zostanę też księgową, ponieważ księgowa z biegłym angielskim nigdy nie zginie ☺
Ja od dzieciństwa marzyłam o tłumaczeniu, ale rodzina próbowała wybić mi to z głowy, w najlepszym wypadku nie traktując tego jako ewentualnego zawodu, lecz jako "coś dodatkowego". Ojciec chciał, bym została ekonomistką, więc w klasie maturalnej chodziłam przez pół roku na fakultet z matematyki, ale męczyłam się z tą matmą, w końcu porzuciłam ten fakultet, bo po co mam się męczyć, by dostać czwórkę, skoro języki mi bez większego wysiłku wchodziły do głowy. Ale ponieważ nie słyszałam, z tymi językami nie było łatwo w sensie formalnym, w zasadzie jestem samoukiem i te umiejętności językoznawcze, o których pisałaś, że nabywasz na studiach, ja nabywałam samodzielnie w czasach licealnych. Ale nie o tym chciałam.
Tylko o tym, że później, owszem, mimo wszystko przyszło mi pracować jako księgowa (po kursie) oraz inspektor w banku (kluczowa była dobra znajomość DOS-a, tyle wtedy wystarczyło, by dostać w banku pracę na wydziale informatyki i syntetyki). Ta praca była strrrrasznie nudna. Wykonywałam ją przez kilka lat, by zarobić na siebie, spłacić kredyt na elektroniczną maszynę do pisania i opłacić potem studia zaoczne (surdopedagogika to była dziedzina, która również mnie bardzo interesowała). Stwierdziłam jednak, że ja chcę pracować twórczo. Pracy w banku nienawidziłam, liczyłam dni do końca 3-letniego kontraktu. Choć z perspektywy czasu oceniam, że praca ta bardzo mi się przydała, nauczyła skrupulatności, odpowiedzialności etc., a także pełniła funkcję socjalizującą (świetny zespół, świetny szef, świetna organizacja pracy).
Jak się coś naprawdę lubi, to się takie zajęcie przyciągnie, ono Cię odszuka, może nie tak od razu, bo czasem w życiu trzeba czegoś innego liznąć, ale mimo wszystko optuję za tym, by spełniać swoje marzenia. [Zmieniono 2016-09-07 20:48 GMT] [Zmieniono 2016-09-07 20:49 GMT]
Matematyki nie znoszę, ale o dziwo fizykę zawsze lubiłam. Podziwiam humanistów, którzy z różnych względów decydują się na studia związane ściśle z matematyką.
Aby zrealizować swoje marzenia/plany intelekt i łut szczęścia nie wystarczą, już to wiem.Trzeba być przede wszystkim wytrwałym. Nikt nie wierzył, że będę w stanie dostać się na medycynę bez korepetycji. W tamtych czasach był egzamin wstępny, dostawali się najlepsi z najlepszych. Szkoła nie nauczyła mnie niczego, nauczyłam się sama, bo na korepetycje nie było nas stać i dostałam się. Znalazłam się na AM z przekory i pewnie dlatego zabrakło mi energii, żeby te studia kontynuować. A ponieważ nauka języków obcych przychodziła mi, podobnie jak i Tobie, z łatwością to poszłam za ciosem. Angielskiego jednak nauczyłam się w Anglii, dopiero potem postanowiłam studiować anglistykę, znając już dobrze angielski (maturę zdawałam z języka niemieckiego). Też jestem samoukiem 😊
Mam nadzieję, że wystarczy mi tym razem wytrwałości 😊 | | | Przykład wyzwania dla tłumaczy medycznych ;-) | Sep 8, 2016 |
Joanna Outada wrote:
Andrzej Mierzejewski wrote:
Na innym portalu biuro tłumaczeń poszukiwało niedawno tłumacza medycznego do: "Trzy strony dokumentacji medycznej (3,5 na 1800 zzs) - badanie tomograficzne, rezonans i histopatologia. PL->EN".
Jeżeli taka tematyka nie kręci, to lepiej nie podejmować się.
Oj podjęłabym się. Uwielbiam takie wyzwania 😊
To może na początek: http://www.proz.com/kudoz/english_to_polish/medical_general/6186485-x_ray_done_revealed_terminal.html
 | | | Pages sur ce sujet: < [1 2 3] > | To report site rules violations or get help, contact a site moderator: You can also contact site staff by submitting a support request » Zawód - tłumacz TM-Town | Manage your TMs and Terms ... and boost your translation business
Are you ready for something fresh in the industry? TM-Town is a unique new site for you -- the freelance translator -- to store, manage and share translation memories (TMs) and glossaries...and potentially meet new clients on the basis of your prior work.
More info » |
| Anycount & Translation Office 3000 | Translation Office 3000
Translation Office 3000 is an advanced accounting tool for freelance translators and small agencies. TO3000 easily and seamlessly integrates with the business life of professional freelance translators.
More info » |
|
| | | | X Sign in to your ProZ.com account... | | | | | |